Witajcie :) Dziś informuje Was, że zaczynam 3 miesięczny test preparatu
Priorin Extra. Jak wiecie włosy zapuszczam, więc przyda się wsparcie. Masowe wypadanie włosów ominęło przesilenie wiosenne i radośnie odbija sobie teraz ze zdwojoną siłą. Moje mieszkanie jest całe we włosach :( Test więc spada mi jak z nieba i pokładam duże nadzieje w jego skuteczności.
Producent obiecuje, że preparat
pomoże zapobiegać wypadaniu włosów, pobudzi wzrost włosów oraz doda im blasku i objętości. Na opakowaniu znajdziemy informację, że można go stosować przy zmianach hormonalnych, w tym
przy łysieniu androgenowym. Ciekawym jest też, że producent dedykuje produkt dla kobiet w ciąży i karmiących (a po porodzie wypadanie włosów to bardzo częsty problem!) - należy tylko pamiętać, by przed kuracją skonsultować się ze swoim lekarzem.
Jedno opakowanie zawiera 60 kapsułek, czyli kuracje na 1 miesiąc.
Zaleca się stosować 3 miesiące kuracji, ale nie ma żadnych przeciwwskazań, by ten czas
przedłużyć bez robienia przerwy lub kuracje
co jakiś okres powtarzać. Kapsułki są niemałe, ale miękkie i gładkie, więc mam nadzieje, że w gardle stawać nie będą (uh, kto stosował Salfazin ten wie, co to jest męka przy połykaniu tabletek). Kapsułki można przyjmować o dowolnej porze dnia popijając szklanką wody.
Przyjmujemy 2 dziennie.
Pewnie zastanawiacie się czym ten suplement różni się od pierdyliona innych dostępnych w aptekach. Ja
widzę już na pierwszy rzut oka różnicę w składzie. Zazwyczaj mamy standardowy zlepek wszystkiego co się da, czyli witaminy, minerały i ekstrakty - wszystko do kupy, cała tablica Mendelejewa. Niestety coraz częściej słyszę opinię, że zbyt dużo chemicznych składników w tabletce po prostu nie ma szansy się przyjąć, bo składniki wzajemnie zakłócają swoje wchłanianie. Dla mnie to brzmi logicznie, przyroda tak działa.
Priorin jednak ma skład krótki, ale ciekawy:
- ekstrakt z prosa - naturalne źródło krzemu oraz aminokwasów, witamin i minerałów, a także kwasów omega 3 i 6
- L-cystyna - jeden z najważniejszych aminokwasów, wchodzi w skład keratyny, czyli budulca włosów, zmniejsza wypadanie włosów i stymuluje ich wzrost, z moich przeszpiegów wynika, że skutkiem ubocznym jej zażywania, może być gładka skóra bez zmarszczek ;) cystyna jest też bowiem składnikiem stymulującym syntezę kolagenu i znajduje się w produktach anty-aging
- biotyna - czyli witamina H, zapobiega łysieniu oraz siwieniu włosów, przeciwdziała wypadaniu włosów
- kwas pantotenowy - składnik witaminy B5, odpowiedzialny za prawidłowy metabolizm komórek, poprawia stan włosów
Skład prosty i
zwięzły, ale jakże treściwy. Podoba mi się konkretne nastawienie na włosy, bez chwytania wszystkich srok za ogon. Do tego preparat wydaje się całkiem bezpieczny -
żaden ze składników nie jest toksyczny w nadmiarze, czyli praktycznie nie da się przedawkować. Liczę na to, że naprawdę zadziała :)
Testowanie
Zastanawiałam się jak wiarygodnie ocenić, czy włosy mniej wypadają. Niestety, ale siła sugestii bywa bardzo silna i czasem efekty są tylko produktem naszej wyobraźni. Uznałam więc, że
zbiorę włosy pozostałe na szczotce przez okres 24h, poza czesaniem mając spięte włosy by nie wypadały luzem - to da mi bardziej realny obraz tego ile tak na prawdę leci mi z głowy.
Jeśli macie ochotę również wypróbować i przetestować ten specyfik, to klikajcie "obserwuj" i bądźcie na bieżąco z moim blogiem, 10 z Was będzie mogło go otrzymać! Szczegóły już wkrótce! :)