źródło |
Skład:
- aqua - woda
- sodium laureth sulfate - substancja myjąca, ma bardzo dobre właściwości pianotwórcze, potencjalnie drażniąca (ale niekoniecznie), wykazuje silne działanie odtłuszczające i wysuszające
- sodium cocoamphoacetate - bardzo łagodna substancja myjąca, pochodna oleju kokosowego, wygładza i nadaje włosom połysk, łagodzi działanie SLES
- cocamidopropyl hydroxysultaine - substancja pianotwórcza, ma działanie antystatyczne, zmiękcza i wygładza włosy, łagodzi działanie SLES
- cocamide MIPA - renatłuszczająca substancja myjąca - odbudowuje barierę lipidową
- propylene glycol - substancja nawilżająca oraz ułatwiająca penetracje innym składnikom
- sodium chloride - sól, stosowana do zagęszczania kosmetyku, wysusza i piecze
- PEG-40 hydrogenated castor oil - substancja odtłuszczająca, bardzo bezpieczna
- parfum - zapach
- citric acid - naturalny konserwant, ma działanie zmiękczające, reguluje pH
- polyquaternium-10 - zapobiega elektryzowaniu się włosów, ułatwia rozczesywanie
- cinchona succirubra bark extract - wyciąg z kory chinowca soczystoczerwonego
- benzyl alcohol - konserwant a jednocześnie substancja imitująca zapach jaśminu, może uczulać
- methylchloroisothiazolinone - konserwant
- methylisothiazolinone - konserwant, może uczulać
- CI 14700 (RED 4) - barwnik czerwony
- CI 42090 (BLUE 1) - barwnik niebieski
Podsumowanie:
Producent jawił przed nami wizję bardzo naturalnego szamponu. A ja mam wrażenie, że jesteśmy robieni w trąbkę i to nie troszkę a nawet bardzo. Mamy tutaj SLES uważany za niezbyt pozytywny składnik, wiele włosomaniaczek go unika - na pocieszenie mamy inne substancje myjące, które łagodzą jego działanie. Mamy 2 substancje, które pomogą zwalczyć przesuszenie po SLES i troszkę składników antystatycznych. Ale mamy też sól, zwykłą sól, którą dodaje się jako najtańszy zagęstnik do najzwyklejszych szamponów. A jak działa sól na włosy? A no jak działa wie każdy, kto kąpał się w morzu. Znalazł się też ekstrakt z chinowca, gdzieś na szarym końcu, kilka pozycji za zapachem (a jak wiecie wszystko co jest dalej niż parfum jest w ilościach śladowych). No i ten chinowiec miał nam dawać naturalne barwienie, ale chyba producent uznał, że to za mało, bo okrasił wszystko barwnikami. Zgodne z obietnicą jest tylko to, że nie zawiera silikonów.
Moja opinia:
Szampon znajduje się w niedużej, półprzezroczystej brązowej butelce. Ku mojemu zaskoczeniu szampon okazał się czerwony, nie zrobiłam swojego zdjęcia, ale jak wygląda możecie zobaczyć na zdjęciu blogerki strawberry125 - tutaj. Patrząc na skład nie ma się co dziwić, ale jednak ja mam włosy w chłodnym odcieniu brązu, nie lubię na nich czerwonych refleksów i nie chciałabym, aby takie się pojawiły. No i się nie pojawiły. Nie widzę żadnej zmiany koloru ani jakichś refleksów, blasku. Sam szampon ma konsystencję glutka (takiego wracającego do butelki, pewnie wiecie o co chodzi), pieni się średnio. Wg mnie wysusza włosy, czuje takie charakterystyczne szeleszczenie.
A jak Wasze wrażenia? Zadowolone, zawiedzione?
Super są te analizy składu! Samej nie chce mi się sprawdzać, a przy czytaniu takich postów z pewnością coś mi w pamięci zostanie :) miałam kupic ten szampon, ale dobrze, że tego nie zrobiłam. U mnie ciemne refkleksy świetnie podkreśliła seria brillant brunette :)
OdpowiedzUsuńRefleksy * pardon za literówki :)
UsuńNaturalny, dobre haha. Szukam idealnego szamponu bez sodium laureth sulfate, ciężko, oj ciężko ....
OdpowiedzUsuńzakupiłam szampon od nich nadający objętość i ciekawa jestem jak się sprawdzi :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam :)
OdpowiedzUsuń✫ blog
ja robiłam wczoraj zamówienie i paczka do mnie z kosmetykami dotarła z YR i miałam zamiar zamówić ten szampon tylko do włosów blond, ale wybrałam 3 inne :P hehe czyli nie do końca takie naturalne te ich kosmetyki jak obiecują :P
OdpowiedzUsuńlubimy analizy bardzo! :) chyba jednak sie nie zdecyduje, ze wzgledu na przesuszanie ;(
OdpowiedzUsuńDokładnie, ja jestem totalnym laikiem w składach, kiedyś nawet coś próbowałam rozszyfrować, ale to czarna magia póki co :D Twoje mi bardzo w tym pomagają!:)
OdpowiedzUsuńjakiś ciekawy
OdpowiedzUsuńNie znalalam wczesniej tego szamponu, ale raczej do stosowania na co dzien, odpada ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego szamponu aczkolwiek często kupuję rzeczy w Yves Roscher ;)
OdpowiedzUsuńniby taki naturalny a tutaj proszę, dobrze że nie miałam "zaszczytu" używać:) Znając moje włosy dobrze by im to nie zrobiło.
OdpowiedzUsuńFajny post, ja zupełnie się nie znam na składach więc spodobało mi się Twoje opisanie produktu :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale z tego co czytam nie byłabym z niego zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńMiałam szampon i odżywkę z tej firmy, ale z innej serii. Z odżywki byłam bardzo zadowolona a szampon jak dla mnie bez rewelacji.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie blogi ! *.*
OdpowiedzUsuńhttp://life-is-beautiful17.blogspot.com/
ja mam ciemnobrązowe, farbowane włosy i od lat (z przerwami) trzymam się welli pro series do koloru. efekt jest super, bo co chwilę ktoś pyta, czy właśnie farbowałam włosy. po Twoim poście wiem jedno, nie zaryzykuję z tym 'cudem' :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go nigdy, ale skoro wysusza włosy to nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńJa jestem zadowolona z tego szamponu!! Daje piękne refleksy i trochę przyciemnia moje włosy. Ale fakt że nie da się go używać na dłuższą metę, przesusza i powoduje lekki łupież. Jednak myślę, że nie jest gorszy od tych drogeryjnych, szkoda, że nie działa u wszystkich :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)