wtorek, 31 grudnia 2013

Włosowe nowości w Rossmannach, na co się skusisz?

Od 1 stycznia na półkach w Rossmannach pojawi się wiele kuszących nowości do włosów. Szampony, odżywki, nowe serie... Przygotowałam dla Was szybki przegląd tego co zobaczycie w sklepach tej sieci już za kilka dni:


Gliss Kur, esencja 6 Miracles


 


Producent obiecuje po tym produkcie 6 cudów:

1. brak przesuszania
2. ochrona przed powietrzem suszarki
3. ochrona końcówek przed rozdwajaniem
4. ułatwianie układania włosów
5. kontrola puszenia się włosów
6. luksusowe piękno włosów

Pierwsze 5 cudów brzmi bardzo fajnie, ale przy 6 nie do końca wiem co producent ma na myśli. Mam nadzieje, że nie są to zwyczajne bujdy a obiecane cuda nie okażą się pociskaniem kitu. Produkt jest drogi, ale brzmi zachęcająco dlatego chętnie w przyszłości przyjrzę się jego składowi.


Gliss Kur, Million Gloss, cała seria








Niedługo w sklepach pojawi się nowa seria obiecująca oszałamiający blask włosów z milionem lśniących refleksów. W skład serii wchodzić będzie szampon, odżywka, maska, ekspresowa odżywka w mgiełce oraz olejek. Dla mnie brzmi dość kuszącą i myślę, że któryś z tych produktów wyląduje w mojej łazience.



Syoss, Keratin Hair Perfection, szampon i odżywka do włosów






Produkty z tej serii przeznaczone są dla włosów suchych i zniszczonych. Producent obiecuje, że w tej serii znajduje się 80% więcej keratyny. W opisie jaki można zlaeźć na stronie rossnet.pl widnieje gwiazdka przy obiecanych 80%, odnośnika jednak nie znalazłam :[ ile więc prawdy kryje się za obietnicami? Keratyna ma odbudować zniszczone włosy oraz nadać im połysku i miękkości.


Schauma, Fresh it Up!, Pielęgnacja, szampon do włosów



 



Produkt kierowany do młodych dziewcząt, ma pomóc z problemem przetłuszczania się włosów u nasady i wysuszania na końcach. Ponoć w składzie znajduje się mleczko z kwiatów passiflory oraz proteiny. Producent obiecuje, że szampon nie zawiera silikonów.

 

Schauma, Beauty Oil, olejek upiększający



Kolejny produkt Schaumy, tym razem olejek, pierwszy w kolekcji tej marki. Ma zapewniać włosom blask i ochronę przed wysuszeniem. Można go używać przed myciem jak olejków lub po umyciu jako serum. Szybkim rzutem oka na skład zauważyłam, że faktycznie jego skład głównie opiera się na olejach, między innymi słonecznikowym, migdałowym, makadamia, sezamowym, oliwie z oliwek a także jak bardzo lubianym i cenionym olejku arganowym. Myślę, że ten produkt jest warty bliższego przyjrzenia się mu.


HiPP, Babysanft, żel do mycia ciała i włosów





Produkt, który może zainteresować fanki dziecięcych kosmetyków. Żel posiada nowe opakowanie, ale czy też skład jest zmieniony?

 

Isana Hair, Professional, szampon i odżywka do włosów, włosy delikatne




Do serii ISANA Professional dołączają dwa produkty do włosów delikatnych. Szampon i odżywka mają za zadanie nie uszkadzać delikatnych włosów a nawet je wzmacniać. Dzięki zawartości keratyny, ekstraktu z bambusa i jęczmienia oraz pantenolu ma wyraźnie zwiększać objętość włosów, wygładzać je i ułtwiać rozczesywanie.


Pantene PRO-V, Aqua Light, Lekkie i Mocne, Lekka odżywiająca i wzmacniająca maska do włosów


Super lekka maska do włosów, którą wystarczy trzymać na nich jedyne 2 minuty. Tak jak poprzednie 2 produkty dedykowana jest włosom cienki i delikatnym a producent obiecuje nam brak obciążenia włosów. Producent również posiadanie "zaawansowanych składników" - jak zwykle w takich opisach nie wiadomo co się pod tym kryje, jednak skoro ma nie obciążać to mam nadzieje, że nie ma tam trudnych do usunięcia silikonów.


Pantene, Błyskawicznie chroniąca kolor odżywka w spray’u do włosów farbowanych


Na koniec coś dla ochrony włosów farbowanych. Odżywka w mgiełce ma nadawać włosom połysk oraz chronić je przed uszkodzeniami wynikającymi ze stylizacji.



Od stycznie czeka nas wiele nowości, czy coś z nich Was skusi? Czy któryś z produktów okazał się na tyle interesujący by wrzucić go do koszyka?




Korzystając z okazji chciałabym życzyć Wam wszystkim aby nadchodzący rok okazał się leszy niż mijający, ale gorszy niż każdy następny. Życzę Wam sukcesów nie tylko w blogowaniu, ale przede wszystkim w sferze prywatnej - aby się Wam wiodło a szczęście zawsze miało na Was oko :)


Pozdrawiam!


 

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Isana odżywka intensywnie pilęgnująca - analiza składu

Wczoraj, całkowicie spontanicznie wrzuciłam do koszyka odżywkę Isana Intensiv-Pflege Spülung z formułą antystatyczną dla włosów zmęczonych i zniszczonych. 




Skład:


  • aqua - woda
  • cetearyl alcohol - emolient, tworzy na włosach warstwę chroniąca przed odparowywaniem wody, przez co nawilża, zmiękcza i wygładza włosy, składnik ten polecany jest szczególnie zimą ponieważ chroni przed działaniem czynników zewnętrznych
  • glyceryl stearate SE - emolient, tworzy na włosach film przez co zmiękcza i wygładza
  • propylene glycolsubstancja nawilżająca oraz ułatwiająca penetracje innym składnikom
  • stearamidopropyl dimethylamine - naturalny składnik zastępujący silikon, zmywalny wodą, ma działanie antystatyczne i wygładzające
  • quaternium-87 - wygładza włosy i chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi, zmywalny wodą
  • panthenol - prowitamina B5, hydrofilowa substancja nawilżająca
  • niacinamide - witamina PP, poprawia ukrwienie skóry głowy i wzmacnia cebulki włosowe chroniąc przed wypadaniem, reguluje prace gruczołów łojowych
  • glutamic acid - aminokwas, humektant
  • parfum - zapach
  • alpha-isomethyl ionone - składnik kompozycji zapachowych, potencjalny alergen
  • phenoxyethanol - konserwant
  • citric acid - naturalny konserwant, ma działanie zmiękczające, reguluje pH
  • CI 15985 - żółto-pomarańczowy barwnik

Podsumowanie:

Odżywka zawiera składniki wygładzające i nawilżające, jak również filmotwórcze. Jeden antystatyk nie robi piorunującego wrażenia, ale jest. Ogólnie skład odżywki jest prosty, nie znajdziemy w nim żadnych szczególnie cennych składników, jednak producent jest tutaj uczciwy i wypuścił odżywkę w niewygórowanej cenie. W mojej opinii produkt ten sprawdzi się dobrze do emulgowania oleju przed myciem oraz jako baza do podrasowanych odżywek. Osoby wrażliwe powinny uważać, ponieważ zawiera substancje, która może uczulić i podrażnić skórę głowy.

Moje wrażenia:

Odżywka ma konsystencję budyniu, pachnie dość świeżo i owocowo, ale nieintensywnie. Na włosach rozprowadza się łatwo, ale nie czuć natychmiastowego wygładzenia. Łatwo się zmywa i nie osiada na włosach. Po wysuszeniu włosy są lekkie i błyszczące, ale nie czuje by były wystarczająco nawilżone. Opakowanie niezbyt urodziwe, ale otwiera się łatwo, nie ma potrzeby mocowania się z zatyczką.

środa, 18 grudnia 2013

Wybielanie zębów - moje doswiadczenia

Nie jedna z Was z pewnością myślała o wybielaniu. Ja miałam jakieś takie szczęście, że dostałam się chyba do wszystkich testów środków wybielających jakie prowadzono na wizażu ;) Testowałam zarówno pasty jak i paski wybielające.

Pasty wybielające - powiem wprost, nie działają. Jedyne co wg mnie mogą robić to nie dopuszczać do osadzania się nowych przebarwień na zębach i ewentualnie usuną te bardzo powierzchniowe. Pasta nijak nie wnika w zęby i nie ma szans ich wyraźnie wybielić (zwłaszcza jeśli na co dzień dbacie o zęby i nie macie ich zaniedbanych). Dużo zmienia też sama szczoteczka - od jej działania również zależy skuteczność pasty, wraz z jedną pastą dostałam szczoteczkę pulsującą i efekt był lepszy.

Paski wybielające - z paskami pierwszy raz spotkałam się 4 lata temu, mniej więcej w tym samym okresie, czyli zimą. Były to paski Blend-a-med 3D White LUX z 14% nadtlenku wodoru. Paski są wielkości takiej aby ładnie dopasowywały się na zęby (osobno górne i dolne), jest na nich nałożony żel wybielający. Paski zakłada się na 30 minut 1 lub 2 razy dziennie. 30 minut przed i po użyciu pasków nie powinno się myć zębów, ze względu na szkliwo. Paski należy zakładać ostrożnie by nie zachodziły na dziąsła - może dojść do podrażnienia a wtedy należy zrobić przerwę w kuracji. Nadtlenek wodoru wybiela zęby poprzez usuwanie przebarwień z głębszych warstw szkliwa co daje realny rezultat, jednak ma poważny skutek uboczny, może doprowadzić do nadwrażliwości. Ja o tym przekonałam się boleśnie stosując owe paski zimą, przez co rozmowa na mrozie była dla mnie bardzo nieprzyjemna. W czasie wybielania najlepiej więc używać past przeciwko nadwrażliwości nawet profilaktycznie, zanim ona nastąpi. Mimo tych wad ja byłam na tyle zadowolona z efektów, że po paski wybielające sięgnęłam również w tym roku - przed moim ślubem. Tym razem były to paski Crest Supreme o identycznym stężeniu oraz sposobie używania. Dzięki temu w dniu ślubu uśmiech nie schodził mi z twarzy :)

Od czego zależy efekt wybielania?

1. Po pierwsze kluczowym czynnikiem jest naturalny odcień zębów - ani pasta ani paski nigdy nie wybielą zębów na kolor jaśniejszy niż ma Wasza kość. Jeśli zaraz po wyrośnięciu stałych zębów mieliście je ładnie białe to macie prawo spodziewać się fajnych efektów, jednak jeśli Wasza kość ma naturalnie żółtawy odcień to niestety nie możecie powiedzieć, że paski są do tyłka, bo tego nie da się przeskoczyć. Pamiętajcie również, że wypełnienia ani martwe zęby nie zostaną przez paski wybielone - to ważne!

2. Stopień przebarwienia zębów - jeśli tak jak ja nie pijecie kawy, nie palicie papierosów, rzadko sięgacie po wino, cole i herbatę to nie zauważycie tak dużej różnicy jak osoby, które ich sobie nie żałują. Zwyczajnie przy bardziej zabarwionych zębach kontrast po ich wybieleniu będzie bardziej widoczny, przez co efekt wybielenia wyda się większy, niż u osób, którym kolor nie odbiegł daleko od naturalnego.

Biała dieta

Cóż to jest? Podczas wybielania zębów zanieczyszczenia są z nich usuwane, ale jednocześnie zęby są bardziej wrażliwe na ich osiadanie. Dlatego właśnie w trakcie wybielania paskami oraz przynajmniej dwa dni po jego zakończeniu należy zachować "biała dietę". Nie trzeba oczywiście traktować tego tak bardzo dosłownie, jednak odradza się spożywania produktów o mocnym kolorze - odpada więc np. kawa, herbata, wino, cola (oraz inne kolorowe napoje) czy chociażby barszcz czerwony. Moje znajome, które nie wyobrażały sobie życia bez kawy, poradziły sobie z tym problemem używając słomki ;)


A oto moje efekty ostatniego wybielania:


poniedziałek, 9 grudnia 2013

Chroń włosy zimą!

Pogoda na zewnątrz zrobiła się bardzo zimowa i czas już pomyśleć o tym jak chronić włosy przed atrakcjami jakie zima im serwuje. Wiatr, mróz i ocieranie się o ubrania to nic dobrego dla naszych włosów, a jeśli nie chcemy zaprzepaścić dotychczas otrzymanych efektów musimy w tym okresie okazać włosom szczególną dbałość.

Źródło


Myj

Włosy zimą znacznie szybciej się przetłuszczają - chyba wszystkie tego doświadczyłyśmy. Nie ma sensu tłustych włosów na siłę przetrzymywać, to wcale nie zmniejszy przetłuszczania, dlatego warto zaopatrzyć się w łagodny środek do mycia głowy, który można używać bez obaw codziennie. Ja stosuje płyn do higieny Facelle i jestem bardzo zadowolona - dobrze się pieni, zmywa oleje i jest wydajny. Wiele osób poleca również szampon dla dzieci Babydream jednak ja nie jestem jego fanką, plącze włosy i niestety u mnie podrażnił skórę głowy.

źródło: rossnet.pl

Odżywiaj

Zimą warto sięgnąć po bogatsze odżywki, które zawierają w składzie substancje chroniące przed mechanicznymi uszkodzeniami włosów, tak jak np. odżywka Isana Professional Oil Care, której składowi przyglądałam się w ostatnim poście. Zima to też gdy nie warto gniewać się na silikony - to właśnie one świetnie zabezpieczają włosy mechanicznie, pamiętajmy tylko aby wystrzegać się tych najtrudniej zmywalnych silikonów, czyli simethicone, trimethicone, trimethylsilylamodimethic one
oraz trimethylsiloxysilicates. Zima to też odpowiedni czas by olejować włosy przed myciem. Oleje mają doskonałe właściwości odżywiające i regenerujące a włosy po ich stosowaniu stają się gładkie i bardziej dociążone (redukują puszenie).

Chroń końcówki

O tej porze roku bez jedwabiu lub olejku na końcówkach ani rusz! Włosy w tym czasie ocierają się o kurtkę, często są wystawiona na wiatr i mróz a do tego jeszcze duże skoki temperatur miedzy ciepłymi wnętrzami a zimową aura na zewnątrz. Obecnie stosuje Jedwab Joanna, bardzo łatwo dostępny (w wielu marketach np. Lewiatan). Jest on sprzedawany w bardzo fajnej szklanej buteleczce z dozownikiem, ładnie pachnie i zostawia włosy w świetnej kondycji. Jeśli preferujecie jednak dla swoich włosów dietę całkowicie bezsilikonową to w końcówki wetrzyjcie kroplę ulubionego olejku a będzie on wtedy pełnił taka samą funkcję. Odradzam jednak olejek rycynowy, ponieważ jest zbyt ciężki i poza sklejeniem może też wysuszyć włosy.


źródło: joanna.pl



Walcz z elektryzowaniem

Włosy latające we wszystkie strony i przylepiające się do ubrań zdarzają mi się właśnie zimą. Wszystkiemu winne jest ocieranie się włosów o ubrania co wzbudza ładunki elektrostatyczne. Można jednak walczyć z tym wkurzającym problemem poprzez stosowanie odżywek bez spłukiwania, które często naszpikowane są antystatykami. Ja polecam mgiełki Gliss Kur, które dostępne są w praktycznie każdym sklepie. Jedną z nich analizowałam tutaj. Nie musimy działać tylko jednotorowo, ponieważ winne są nie tylko włosy, lecz również ubrania. W takim wypadku należy wypłukać je w nieco mocniej stężonym płynie do płukania. Płyny do płukania ubrań również zawierają substancje przeciwdziałające elektryzowaniu, dlatego naprawdę warto potraktować nimi swoje czapki i szaliki - efektem ubocznym będzie ich piękny zapach :)

źródło: glisskur.schwarzkopf.pl

Osłaniaj włosy

Zdecydowanie namawiam do noszenia czapek! Nawet najlepsza odżywka nie uchroni przed siarczystym mrozem a zamarzaniem cząsteczek wody we włosach trwale je zniszczy. Warto pod czapka chować całe włosy. Wiem, że wiele z Was czapek nie lubi ze względu na późniejsze przetłuszczanie jednak wg mnie okresowe niedogodności są lepsze niż trwałe zniszczenie włosów. Włosy będą się trochę mniej przetłuszczać, jeśli wybierzecie czapki, które nie przylegają do całej powierzchni głowy np. beret lub tzw. smerf lub krasnal. W tych drugich spokojnie można znaleźć na tyle miejsca by włożyć w nie cała  długość włosów. Ochrona samej skóry głowy jest konieczna, zwłaszcza jeżeli zależy Wam na tempie wzrostu włosów - w chłodzie włosy rosną zacznie wolniej. Jednak przeziębienie skóry głowy może mieć też gorsze skutki - mróz wnikający w cebulki włosów może je uszkodzić i spowodować wypadanie włosów.

czwartek, 28 listopada 2013

Isana Professional Oil Care - analiza składu

Dziś chciałam przyjrzeć się zakupionej przeze mnie niedawno odżywce Isana Professional Oil Care.  Do zakupu zachęciła mnie obecność olejków (a tak na prawdę 1 olejku jak to wynika ze składu).

źródło: wizaz.pl

Skład:

  • aqua - woda
  • cetearyl alcohol - emolient, tworzy na włosach warstwę chroniąca przed odparowywaniem wody, przez co nawilża, zmiękcza i wygładza włosy, składnik ten polecany jest szczególnie zimą ponieważ chroni przed działaniem czynników zewnętrznych
  • glycerin - substancja nawilżająca, ułatwia wnikanie we włosy innych substancji odżywczych (pełni funkcję transportera)
  • glyceryl stearate SE - emolient, tworzy na włosach film przez co zmiękcza i wygładza
  • citric acid - naturalny konserwant, ma działanie zmiękczające oraz delikatnie rozjaśniające, reguluje pH
  • stearamidopropyl dimethylamine - naturalny składnik zastępujący silikon, zmywalny wodą, ma działanie antystatyczne i wygładzające
  • hydrolyzed wheat protein - substancja filmotwórcza rozpuszczalna w wodzie, zmiękcza, nawilża, zapobiega elektryzowaniu się włosów
  • argania spinosa oil - olejek arganowy, nawilża oraz chroni przed działaniem słońca i wiatru
  • panthenol - prowitamina B5, hydrofilowa substancja nawilżająca
  • quaternium-87 - wygładza włosy i chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi, zmywalny wodą
  • niacinamide - witamina PP, poprawia ukrwienie skóry głowy i wzmacnia cebulki włosowe chroniąc przed wypadaniem, reguluje prace gruczołów łojowych
  • distearoylethyl hydroxyethylmonium methosulfate - wygładza, zmiękcza i działa antystatycznie
  • propylene glycol - substancja nawilżająca oraz ułatwiające penetracje innym składnikom
  • parfum - zapach
  • linalool - substancja imitująca zapach konwalii
  • sodium benzoate - konserwant
  • potassium sorbate - konserwant
  • phenoxyethanol - konserwant

Posumowanie:

Odżywka nie zawiera substancji, które mogłyby obciążyć włosy nadbudowując się na nich. Posiada dużo nawilżaczy oraz substancji filmotwórczych i antystatycznych, co czyni ją doskonałym kandydatem do ochrony włosów zimą. Dodatek witaminy PP działa pozytywnie na skóre głowy, regulując przetłuszczanie oraz chroniąc przed wypadaniem włosów. Olejek arganowy jest, jednak jego miejsce w składzie nie jest jakieś szałowe. Żeby nie było za pięknie mamy też całą plejadę konserwantów ;)

A jakie są Wasze wrażenie odnośnie tej odżywki?


źródła informacji o składnikach:
http://www.kosmopedia.org/encyklopedia/
http://estyl.pl/blog/leksykon-kosmetyczny/

poniedziałek, 25 listopada 2013

Nietrafiona odżywka nie musi iść do kosza!

Zdarzyło Wam się zakupić odżywkę do włosów, która jednak nie przypadła waszym kłaczkom do gustu? Zdarzyło Wam się męczyć na siłę takie odżywki "bo szkoda wyrzucić", lub trzymać je w szafkach aż stracą przydatność do użytku? Nietrafiona odżywka nie musi jednak się marnować, zawarte w niej substancje wygładzają ce doskonale nadadzą się do... golenia nóg!






Odżywka wygładza skórę i nawilża ją, dzięki czemu maszynka będzie sunąć gładko i zostawiać po sobie mniej podrażnień. Metode tą wypróbowałam na sobie i sprawdza się doskonale, lepiej niż mydło czy pianki do golenia. Zachęcam Was do wypróbowania tej metody jeśli macie jakąś zalegającą w domu odżywkę! :)


czwartek, 21 listopada 2013

Depilacja pastą cukrową - mój przepis

 Na ten sposób natknęłam się już dobre kilka lat temu. Przepisów krąży wiele i też kilka moich pierwszych prób było nieudanych. Jednak lata doświadczeń nauczyły mnie, że same proporcje nie są tak istotne, najważniejsza jest końcowa konsystencja, bo to od niej zależy, czy pasta zadziała lub może okaże się niewypałem. Oto jak ja robię moją pastę cukrową:

Do rondelka wsypuje cukier - na oko, pewnie około 1/2 do 3/4 szklanki. Do tego dodaje sok z połowy cytryny.


Sok przelewam przez siteczko ponieważ kawałki miąższu lub pestek przypalą się podczas karmelizacji.

Jak widać soku jest wystarczająco by zwilżyć cukier, nie dodaje już wody ani nie mieszam.

Całość doprowadzam do wrzenia i czekam aż zacznie brązowieć, odradzam wychodzenie wtedy z kuchni ;)


Cukier lub zostawać długo jasny i karmelizować nagle i szybko, gdy osiągnie ciemnobursztynową barwę ściągamy z ognia i zostawiamy do przestudzenia.

Całkiem wystudzona pasta powinna być twarda, jednak po podgrzaniu mieć konsystencję plasteliny. Podgrzewamy tak aby była mocno ciepła, ale nie parzyła w ręce. Jeśli na tym etapie już jest zbyt rzadka to wrzucamy do rondla i gotujemy na małym ogniu by odparować wody, studzimy i próbujemy znowu.

Natomiast jeśli jest jak plastelina zagniatamy aby zmieniła kolor na karmelowo-złoty. Jeśli po kilku zagnieceniach robi się zbyt twarda to włóżcie pastę na talerz i na kilka sekund do mikrofali, gdy zmięknie szybko dogniećcie kilka kropel wody - jest to metoda o wiele szybsza niż rozpuszczanie całej masy rondelku, dodawanie wody i czekanie aż znowu przestygnie.


Gdy pasta ma dobrą konsystencję można brać się do dzieła, idealnie nadaje się do depilacji bikini - nie podrażnia skóry i łatwo zmyć pozostałości. Pastę nakładamy zgodnie ze wzrostem włosa i odrywamy w przeciwnym kierunku, potem zagniatamy i działamy dalej. W trakcie depilacji pasta może robić się coraz rzadsza, zwłaszcza jeśli będziecie mieć dłonie mokre od wody lub potu, ale zanim stanie się zbyt miękka minie przynajmniej 15 minut.

Podsumowując używanie pasty cukrowej wymaga wprawy zarówno w jej zrobieniu jak i użyciu, jednak dla mnie jest to sposób niezastąpiony. Nie zrażajcie się nieudanymi próbami, bo jak już zatrybicie to może się okazać Waszym ulubionym sposobem :)

wtorek, 19 listopada 2013

Zestaw startowy małego włosomaniaka, czyli jak zacząć.

Staram się by jak najwięcej osób z mojego otoczenia wciągnąć we włosomanię. Zestaw, który przygotowałam powędruje do mojej bratanicy, która potrzebuje natychmiastowego ratunku dla swoich przesuszonych włosów.


Co znajdziemy w zestawie:

1. Szampon - bez sls, ale w prawdzie z scs, czyli jego niesyntetyczną wersją. Nawilżający szampon ma za zadanie uspokoić włosy po latach używania ostrych szamponów bez jakichkolwiek odżywek.

2. Odżywka do spłukiwania - zaproponuje ją do nakładania jako pierwsze O w OMO, bez użycia na skalp - tam pójdzie szampon. Myślę, że OMO sprawdzi się dla tak wysuszonych włosów, szczególnie, że ich posiadaczka nie lubi moczenia głowy i zawsze woła "lejesz mi do oczów" ;)

3. Odżywka bez spłukiwania - jej skład analizowałam w jednym z poprzednich postów - klik. Jej głównym celem jest ułatwić rozczesywanie, z czym moja bratanica ma największy problem. Ochroni też włosy przed czynnikami zewnętrznymi. Wspomniany wcześniej szampon bez problemu poradzi sobie z wymyciem zawartych w niej silikonów.

4. Olejek - zaproponuje małej także olejowanie, bo wg mnie jeszcze żadna metoda tak dobrze nie sprawdziła się na włosach, pomoże je trwale nawilżyć i zregenerować.

A Wy jak działacie na rzecz szerzenia świadomej pielęgnacji włosów? :)

Ledwo start a już pierwsza nagroda!

Jest mi niezmiernie miło, że choć blog nie działa jeszcze nawet tydzień a już dostał swą pierwszą nominację od Patrycji B. z bloga http://patka847.blogspot.com/








Zasady:

" Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogerów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował. "


Pytania od  Patki:


1. Co skłoniło Cię do prowadzenia własnego bloga ?
Powrót do włosomaniactwa ;)

2. Z której firmy masz najwięcej kosmetyków ?
Nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo u mnie każdy kosmetyk z innej parafii

3. Srebro czy złoto ?
Lubie oba chociaż i jedno i drugie może być zarówno klasyką jak i tandetą, dlatego unikam przedmiotów udających jedynie szlachetne kruszce.
4. Ulubiony kolor ?
Nie posiadam takiego.

5. Kolczyki : wiszące czy wkrętki ?
 Zdecydowanie wiszące

6. Trzy cechy, które najlepiej Cię opiszą to ?
 złośnik, nerwus, bałaganiarz :D

7. Najszczęśliwszy dzień w Twoim życiu ?
 O kurde, nie chce polecieć tym banałem (ślub), więc powiem, że dzień w którym znalazłam moją kruszynkę (za kilka dni minie rok a kruszynkę widzicie na zdjęciu razem ze mną po prawej stronie)

8. Piosenka, która poprawia Ci humor ?
Nie wiem czy można to w ogóle nazwać piosenką, bo jest to zlepek wszystkiego czym jarał się internet 6 lat temu okraszony muzyczką, czyli "This is Sparta! Last techno remix"

9. Ile najwięcej jednego dnia przeznaczyłaś na zakupy kosmetyczne ?
Nie wydaje na kosmetyki jakiś bajońskich kwot, zapewne było to kilkaset złotych i z pewnością przez internet - wtedy zawsze kupuje więcej, no bo przecież koszty wysyłki i nie opłaca się kupić jednej rzeczy, albo jak więcej kupię to wysyłka gratis i tak się zbiera w koszyku ;)

10. Ulubiony deser ?
 Nie ma opcji, żebym ograniczyła się do jednego, ale wymienię tartę tatin, tort pawłowej, brownies, eton mess... (mogę wymieniać cały dzień)

11. Wymarzone wakacje ?
W jakiejś oddalonej od cywilizacji chatce w górach, o tak!



Czas abym to ja nominowała kilka blogów, niestety nie wgryzłam się jeszcze ten świat wystarczająco dobrze, by znaleźć aż 11 blogów, więc wybaczcie, ale po prostu nominuję te, które odwiedzam:


Moje pytania:
1. Skąd jesteś?
2. Ukochany zapach?
3. Co najbardziej cieszy Cię w blogowaniu?
4. Kiedy najbardziej lubisz pisać notki?
5. Kosmatyk do którego najcześciej wracasz?
6. Najgłupsza rzecz jaką zrobiłaś ;)
7. Niedługo święta, a co poprosiłabyś Mikołaja?
8. Gdzie widzisz siebie za 10 lat?
9. Największe rozczarowanie kosmetyczne?
10. Ulubiony film?
11. Poleć jakąś książkę do przeczytania :)


poniedziałek, 18 listopada 2013

Czy silikony są tak straszne? Gliss Kur Liquid Silk - ekspresowa odżywka dwufazowa

Wciąż jeszcze po internecie krążą pogłoski, że silikony to zło wcielone i niszczą włosy popisowo. Dziś jednak coraz więcej pojawia się głosów nawołujących do niesiania paniki i przyjrzeniu się tematowi na spokojnie. Obalane są już twierdzenia, jakoby silikony uniemożliwiały jakikolwiek dostęp składników odżywczych do włosa. Dziś chciałabym się przyjrzeć odżywce, którą zakupiłam mojej bratanicy dla ułatwienia rozczesywania włosów:


źródło: glisskur.schwarzkopf.pl



Analiza składu:

  • aqua - woda
  • cyclomethicone - silikon odparowujący z włosa, emolient, zapobiega odparowywaniu wody z włosa, wygładza
  • phenyl trimethicone - silikon zmywalny bez sls, wygładza i chroni przed czynnikami zewnętrznymi
  • Prunus armeniaca kernel oil - olej z pestek moreli
  • hydrolyzed silk - jedwab, wygładza i zmniejsza elektryzowanie się włosów
  • sericin - serycyna -proteina wyodrębniona z jedwabiu, wygładza włosy i zapobiega ich elektryzowaniu
  • panthenol - prowitamina B5, hydrofilowa substancja nawilżająca
  • cocodimonium hydroxypropyl hydrolyzed keratin - zapobiega elektryzowaniu się włosów, nawilża i wygładza włosy
  • hydrolyzed keratin - keratyna, substancja nawilżająca i zapobiegająca elektryzowaniu się włosów
  • dimethiconol - silikon zmywalny bez sls, emolient, wygładza i nadaje połysk
  • cetyl PEG/PPG-10/1 dimethicone - silikon rozpuszczalny w wodzie, emulgator
  • lactic acid - kwas mlekowy, nawilża i reguluje pH
  • polyquaternium-16 - silikon używany w produktach do stylizacji włosów, substancje z grupy polyquaternium mogą mieć tendencje do nadbudowywania
  • laurdimonium hydroxypropyl hydrolyzed wheat protein - kolejny antystatyk
  • cetrimonium chloride - ułatwia rozczesywanie, zapobiega splątywaniu, nadaje połysk i wygładza oraz zapobiega elektryzowaniu
  • parfum - zapach
  • sodium benzoate - konserwant
  • limonene - składnik kompozycji zapachowych
  • phenoxyethanol - konserwant
  • hexyl cinnamal - substancja imitująca zapach jaśminu
  • citronellol - substancja imitująca zapach róży i geranium
  • coumarin - kumaryna, substancja nadająca zapach wysuszonej trawy
  • linalool - substancja imitująca zapach konwalii
  • CI 17200 - barwnik

Podsumowanie:

Jak widać w odżywce nie brakuje silikonów, jednak oprócz jednego są to silikony, które bez problemu zmyjemy łagodnymi szamponami jak BabyDream czy Facelle. Tylko jeden składnik, będący najdalej w składzie ze wszystkich silikonów, może się odkładać na włosach. Na to jednak zaradzimy używając co kilka myć szamponu z sulfates. Poza silikonami w odzywce znajdziemy dużo substancji nawilżających, wygładzających - doskonałych dla długich włosów z problemem rozczesywania. Duża ilość antystatyków sprawdzi się zimą, gdy włosy przez ocierania z kurtkami i czapkami znacznie bardziej się elektryzują.

źródła informacji o składnikach:
http://www.kosmopedia.org/encyklopedia/
http://estyl.pl/blog/leksykon-kosmetyczny/
http://www.anwen.pl/2010/08/silikony.html

niedziela, 17 listopada 2013

Ostre cięcie - pierwszy krok do świadomego włosomaniactwa

Na pewno nie jeden raz z telewizora wyskakiwała na Was pani (z włosami doklejonymi w programie graficznym) przekonując, że albo użyjecie produktu firmy x albo... *dzyń* i tutaj następuje spektakularne przełamanie nożyczek. Niestety sprawa w rzeczywistości nie jest tak piękna i łatwa do rozwiązania. Rozdwojonych i zniszczonych końcówek nie da się trwale i magicznie skleić. Nawet jeśli sera i olejki zamaskują powstałe zniszczenia to po najbliższym porządnym myciu wszystko wróci do starego porządku i na końcówkach znów ujrzymy siano. Silikonowe produkty do końcówek znacznie rozsądniej używać do zdrowych końcówek w celu ich zabezpieczenia przed uszkodzeniami, co pozwoli cieszyć się ładnymi końcówkami znacznie dłużej.

Sama tak właśnie postanowiłam wrócić do intensywnej pielęgnacji włosów. Włosomaniaczką byłam jak jeszcze nikomu się nie śniło o laminowaniu czy tak popularnym teraz olejowaniu, przerobiłam wiele sposobów zaczynając od nafty, sebioradinu i olejku rycynowego a na myciu odżywką kończąc. Coś jednak chyba poszło nie tak, bo pielęgnacje włosów porzuciłam. Minęło kilka lat, ale wracam ze zdwojoną siłą i właśnie pierwsze co zrobiłam to przycięłam końce. Jak widzicie na zdjęciach "przed" końcówki bardzo się puszyły i były znacznie przerzedzone a w dotyku niestety przypominały siano, co starałam się maskować jedwabiem.


Przed:



Po:
 

piątek, 15 listopada 2013

Chroniąc usta

Listopad to czas szczególnie nieprzyjemnej pogody, nie ma jeszcze mrozów, ale dokucza wiatr i chłód i w taką właśnie pogodę moje usta pierzchną i pękają, jeśli zapomnę o ich ochronie. Sposobów na ochronę i pielęgnacje ust jest na szczęście wiele i mamy w czym wybierać.

1. Prosto i skutecznie

Wazelina to prosty i tani sposób ochrony ust. Zauważyłam, że szczególnie lubią go panowie, którzy tak samo jak my nie lubią mieć popękanych ust, ale po pomadki nie sięgną, bo to przecież niemęskie ;) Wazelina to też dobry wybór dla alergików chcących uniknąć wszelkich dodatkowych atrakcji jak substancje zapachowe czy barwniki, jednak obecnie na rynku można kupić znacznie więcej niż zwykłą białą wazelinę. Dodatkowy atut wazeliny to też jej wielofunkcyjność, nie raz ratowała mój zakatarzony i obdarty do czerwoności nos oraz chroniła łapki moich psiaków przed solą z chodnika!

Bardzo popularna i łatwo dostępna wazelina biała Ziaja:

źródło: ziaja.com

Wazeliny zapachowe dedykowane do ust Flos-lek:
źródło: floslek.pl


 2. W zgodzie z naturą, czyli babcine sposoby

Miód - znany sposób chyba wszystkim. Ja osobiście zawsze mam przy nim problem ze zlizywaniem ;) Miód działa na usta tak dobrze dzięki swym właściwościom regenerującym i o ile ciężko by było stosować ochronnie to będzie niezastąpiony, gdy usta nam już popękają, ponieważ ułatwia gojenie się ran.

Krem Nivea - stary tradycyjny krem Nivea to konieczna pozycja każdej apteczki, bo zastosowań ma chyba z milion. Sama gdzieś kiedyś dostałam miniaturkę tego kremiku i nosiłam ze sobą w kieszeni kurtki. Krem mocno natłuszcza i daje szybką ulgę dla spierzchniętych ust. Niestety dla mnie wadą jest to, że jednak jest lżejszy niż wazelina i pomadki przez to trzeba go aplikować znacznie częściej.



źródło: nivea.pl

3. Kosmetyki drogeryjne

Pierwsze pomadki jakie stosowałam w życiu były oczywiście produkcji Nivei, przez moje usta przemknęła pewnie nie jedna ich pomadka. Ostatnią jakiej używałam była Nivea Hydro Care. Ogólnie pomadkom tej firmy nie można wiele zarzucić, ale z tą konkretną mam pewien problem - jest śliska. Wiem, że to może śmiesznie brzmi, ale nie miałam tak nigdy z żadną inną pomadką i to uczucie śliskości jest... dziwne.

źródło: nivea.pl


Z biegiem lat, gdy zaczęłam bardziej świadomie sięgać po kosmetyki pielęgnacyjne, skusiłam się na pomadki Bebe Young Care. Przez kilka lat miałam chyba wszystkie warianty i prawie wszystkie uważam za udane. Najlepsza chyba była klasyczna - ładny zapach i fajne działanie. Waniliowa wydawała się odrobinę drażniąca w zapachu a różana... nie pachniała w ogóle różą, co było dla mnie pewnym zdziwieniem, myślałam nawet, że może moja pomadka jest jakaś felerna, ale doczytałam w KWC, że ta wersja po prostu tak ma :) Najmniej jednak do gustu przypadła mi wersja perłowa, drobinki w niej zawarte są wyczuwalne na ustach, a jeśli wargi nie są w idealnej kondycji to wszystkie suche skórki stają się widoczne.

źródło: wizaz.pl


Ostatnimi czasy jestem jednak wierna największemu chyba hitowi jaki przebiegł przez nasz rodzimy Internet jeśli chodzi o tematykę pielęgnacji ust. Jest nim oczywiście słynny CARMEX. Sięgnęłam po niego jakiś czas po tym jak pojawił się w Rossmannach. Z opisów wiedziałam już czego się spodziewać i mrowienie nie było dla mnie zaskoczeniem, do tego uczucia człowiek jednak szybko się przyzwyczaja i dziś już w ogóle go nie czuję. Wybrałam wersję w sztyfcie, która dziś jest już na wykończeniu. Nie oszczędzałam go jednak, co znaczy, że jest niezwykle wydajny. Czy właściwościami pielęgnacyjnymi przewyższa inne pomadki? Trudno mi powiedzieć, ale w moim odczuciu tak - najlepiej trzyma się na ustach i najdłużej na nich zostaje. Mój kończący się sztyft ma zastąpić wersja w tubce, żałuje jednak, że wybrałam zapachową, bo mimo truskawkowego aromatu wciąż wybija się zapach ziół i ciut się gryzie. Nie wiem jak taka wersja aplikacji się sprawdzi, bo po obadaniu opakowania w domu zauważyłam, że końcówka jest dość dziwna - twarda kulka z dziurką. No ale jak nie spróbuje to nie zobaczę :) Carmex dostępny jest też w słoiczku, jednak na tę formę nie zdecyduje się ze względu na często zapuszczane paznokcie.

źródło: wizaz.pl



A Wy jak najbardziej lubicie pielęgnować Wasze usta?



Ruszamy :)

Witajcie :)

Skąd pomysł na bloga? Gdzieś tam kołatał się po głowie już od dawna, ale nie było jakoś odwagi by wejść w tą kobieco-kosmetyczną sferę. Ogólnie blogowanie nie jest mi obcemu, prowadziłam blog za czasów nastoletnich i prowadzę też obecnie blog poświęcony mojemu hobby, czyli decoupage. 

Tutaj jednak chcę się skupić na sprawach bardziej kobiecych, każda z nas chce być piękna a ja chcę Wam przypomnieć, że przede wszystkim robimy to dla siebie! :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...