Ten "podkład" kupiłam na szale zakupowym w Rossmannie. Wiem, że wersji tego podkładu było kilka, więc wpiszę Wam jego pełną nazwę: Miss Sporty So Matte Perfect Stay 12h Matte Finish & Shine Control with 7 Essential Minerals & Vitamin E.
Czemu go w ogóle kupiłam? Po pierwsze uznałam, że będzie tanią alternatywą dla niewymagającego makijażu - na zakupy w biedronce nie muszę się od razu maziać najlepszym podkładem z mojej kosmetyczki ;) A drugim i ważniejszym chyba powodem był "przecenowy mózg" i niska cena. Po prostu wrzuciłam z okazji promocji, bo inaczej bym go na pewno nie kupiła.
Podkład ma tylko 3 wersje kolorystyczne i o dziwo najjaśniejszy okazał się całkiem trafny. Wiadomo nie idealnie, ale i tak jest lepiej niż bym się spodziewała przy mojej jasnej cerze. Tony ma raczej żółtawe do neutralnych.
Teraz trzeba przejść do tego, jak działa ten kosmetyk. No cóż... wg mnie 10 razy gorzej niż nawet byle krem BB. Kryje chyba zerowo, wciska się w pory, podkreśla skórki. Matuje na góra 2-3 godziny i ściąga skórę. Nie zasługuje nawet na miano podkładu. Chciałam taniego podkładu na krótkie wyjścia, a teraz, gdy muszę niespodziewanie wyskoczyć z domu to wybieram zdecydowanie krem BB (mam z YR - recenzja tutaj). So Matte to bubel na całej linii i najprawdopodobniej nawet go nie wykończę. Na całe szczęście kosztował śmieszne pieniądze ;)
bubel jakich mało, od pół roku mam wersję z pompką i nie wiem po co go trzymam, jedynie co to w ziemie dawał radę jakoś tak inaczej się trzymał i trwały był...
OdpowiedzUsuńUuuu dlatego wolę czasami dołożyć parę złotych i mieć pewny produkt;)
OdpowiedzUsuńTo jak wciska sie w pory to nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńjak na najjaśniejszy odcień dla mnie i tak byłby za ciemny
OdpowiedzUsuńkoszmar z czasów LO - nie miałam wtedy pieniędzy na nic lepszego, a musiałam się czymś umalować (moc blizn po trądziku).
OdpowiedzUsuńwięc kupowałam go, bo był tani, ale tylko mnie frustrował - przestawał być widoczny na twarzy po godzinie ;P
czasami dziwi mnie, że tego typu podkłady ciągle są na rynku - tylko dlatego mnie to dziwi, że zastanawiam się, kto jeszcze je kupuje.
nastolatki wiedzą o kosmetykach coraz więcej, obyte są w tym - bardziej, niż my kilkanaście lat temu.
spokojnie mogą kupić sobie dobry podkład - doradzi im go albo kosmetyczka albo Pani w drogerii albo blogerka... albo po prostu koleżanka.
ale jednak ktoś takie podkłady ciągle kupuje ;) może po prostu większość kobiet ma naprawdę mało wymagającą skórę - tak, jak ja jestem mało wymagająca w kwestii szminek.
co tam znajdę, to na usta nałożę. wszystko mi w gruncie rzeczy jedno. nawet, jak poprawiać muszę co jakiś czas.
Nie skuszę się na pewno.
OdpowiedzUsuńNo to będę wiedzieć, żeby go omijać :)
OdpowiedzUsuńNie zwrócę na niego uwagi ;)
OdpowiedzUsuńNa szybkie wyjścia polecam krem CC z Miyo :)
OdpowiedzUsuńuuu miss sporty u mnie też się nie sprawdza ;D
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam podkładu tej marki,poza tym nie lubię matu na buzi
OdpowiedzUsuńUuuu, nie brzmi to dobrze :(
OdpowiedzUsuńrzadko sięgam po podkłady, ale jak już to sprawdzone :)
OdpowiedzUsuńna pewno nie kupię;)
OdpowiedzUsuńodwiodłaś mnie do zakupu tego produktu, dzisiaj widziałam go w Rossmannie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził, dla mnie to nawet kolor ma za ciemny ;/
OdpowiedzUsuń