czwartek, 28 listopada 2013

Isana Professional Oil Care - analiza składu

Dziś chciałam przyjrzeć się zakupionej przeze mnie niedawno odżywce Isana Professional Oil Care.  Do zakupu zachęciła mnie obecność olejków (a tak na prawdę 1 olejku jak to wynika ze składu).

źródło: wizaz.pl

Skład:

  • aqua - woda
  • cetearyl alcohol - emolient, tworzy na włosach warstwę chroniąca przed odparowywaniem wody, przez co nawilża, zmiękcza i wygładza włosy, składnik ten polecany jest szczególnie zimą ponieważ chroni przed działaniem czynników zewnętrznych
  • glycerin - substancja nawilżająca, ułatwia wnikanie we włosy innych substancji odżywczych (pełni funkcję transportera)
  • glyceryl stearate SE - emolient, tworzy na włosach film przez co zmiękcza i wygładza
  • citric acid - naturalny konserwant, ma działanie zmiękczające oraz delikatnie rozjaśniające, reguluje pH
  • stearamidopropyl dimethylamine - naturalny składnik zastępujący silikon, zmywalny wodą, ma działanie antystatyczne i wygładzające
  • hydrolyzed wheat protein - substancja filmotwórcza rozpuszczalna w wodzie, zmiękcza, nawilża, zapobiega elektryzowaniu się włosów
  • argania spinosa oil - olejek arganowy, nawilża oraz chroni przed działaniem słońca i wiatru
  • panthenol - prowitamina B5, hydrofilowa substancja nawilżająca
  • quaternium-87 - wygładza włosy i chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi, zmywalny wodą
  • niacinamide - witamina PP, poprawia ukrwienie skóry głowy i wzmacnia cebulki włosowe chroniąc przed wypadaniem, reguluje prace gruczołów łojowych
  • distearoylethyl hydroxyethylmonium methosulfate - wygładza, zmiękcza i działa antystatycznie
  • propylene glycol - substancja nawilżająca oraz ułatwiające penetracje innym składnikom
  • parfum - zapach
  • linalool - substancja imitująca zapach konwalii
  • sodium benzoate - konserwant
  • potassium sorbate - konserwant
  • phenoxyethanol - konserwant

Posumowanie:

Odżywka nie zawiera substancji, które mogłyby obciążyć włosy nadbudowując się na nich. Posiada dużo nawilżaczy oraz substancji filmotwórczych i antystatycznych, co czyni ją doskonałym kandydatem do ochrony włosów zimą. Dodatek witaminy PP działa pozytywnie na skóre głowy, regulując przetłuszczanie oraz chroniąc przed wypadaniem włosów. Olejek arganowy jest, jednak jego miejsce w składzie nie jest jakieś szałowe. Żeby nie było za pięknie mamy też całą plejadę konserwantów ;)

A jakie są Wasze wrażenie odnośnie tej odżywki?


źródła informacji o składnikach:
http://www.kosmopedia.org/encyklopedia/
http://estyl.pl/blog/leksykon-kosmetyczny/

poniedziałek, 25 listopada 2013

Nietrafiona odżywka nie musi iść do kosza!

Zdarzyło Wam się zakupić odżywkę do włosów, która jednak nie przypadła waszym kłaczkom do gustu? Zdarzyło Wam się męczyć na siłę takie odżywki "bo szkoda wyrzucić", lub trzymać je w szafkach aż stracą przydatność do użytku? Nietrafiona odżywka nie musi jednak się marnować, zawarte w niej substancje wygładzają ce doskonale nadadzą się do... golenia nóg!






Odżywka wygładza skórę i nawilża ją, dzięki czemu maszynka będzie sunąć gładko i zostawiać po sobie mniej podrażnień. Metode tą wypróbowałam na sobie i sprawdza się doskonale, lepiej niż mydło czy pianki do golenia. Zachęcam Was do wypróbowania tej metody jeśli macie jakąś zalegającą w domu odżywkę! :)


czwartek, 21 listopada 2013

Depilacja pastą cukrową - mój przepis

 Na ten sposób natknęłam się już dobre kilka lat temu. Przepisów krąży wiele i też kilka moich pierwszych prób było nieudanych. Jednak lata doświadczeń nauczyły mnie, że same proporcje nie są tak istotne, najważniejsza jest końcowa konsystencja, bo to od niej zależy, czy pasta zadziała lub może okaże się niewypałem. Oto jak ja robię moją pastę cukrową:

Do rondelka wsypuje cukier - na oko, pewnie około 1/2 do 3/4 szklanki. Do tego dodaje sok z połowy cytryny.


Sok przelewam przez siteczko ponieważ kawałki miąższu lub pestek przypalą się podczas karmelizacji.

Jak widać soku jest wystarczająco by zwilżyć cukier, nie dodaje już wody ani nie mieszam.

Całość doprowadzam do wrzenia i czekam aż zacznie brązowieć, odradzam wychodzenie wtedy z kuchni ;)


Cukier lub zostawać długo jasny i karmelizować nagle i szybko, gdy osiągnie ciemnobursztynową barwę ściągamy z ognia i zostawiamy do przestudzenia.

Całkiem wystudzona pasta powinna być twarda, jednak po podgrzaniu mieć konsystencję plasteliny. Podgrzewamy tak aby była mocno ciepła, ale nie parzyła w ręce. Jeśli na tym etapie już jest zbyt rzadka to wrzucamy do rondla i gotujemy na małym ogniu by odparować wody, studzimy i próbujemy znowu.

Natomiast jeśli jest jak plastelina zagniatamy aby zmieniła kolor na karmelowo-złoty. Jeśli po kilku zagnieceniach robi się zbyt twarda to włóżcie pastę na talerz i na kilka sekund do mikrofali, gdy zmięknie szybko dogniećcie kilka kropel wody - jest to metoda o wiele szybsza niż rozpuszczanie całej masy rondelku, dodawanie wody i czekanie aż znowu przestygnie.


Gdy pasta ma dobrą konsystencję można brać się do dzieła, idealnie nadaje się do depilacji bikini - nie podrażnia skóry i łatwo zmyć pozostałości. Pastę nakładamy zgodnie ze wzrostem włosa i odrywamy w przeciwnym kierunku, potem zagniatamy i działamy dalej. W trakcie depilacji pasta może robić się coraz rzadsza, zwłaszcza jeśli będziecie mieć dłonie mokre od wody lub potu, ale zanim stanie się zbyt miękka minie przynajmniej 15 minut.

Podsumowując używanie pasty cukrowej wymaga wprawy zarówno w jej zrobieniu jak i użyciu, jednak dla mnie jest to sposób niezastąpiony. Nie zrażajcie się nieudanymi próbami, bo jak już zatrybicie to może się okazać Waszym ulubionym sposobem :)

wtorek, 19 listopada 2013

Zestaw startowy małego włosomaniaka, czyli jak zacząć.

Staram się by jak najwięcej osób z mojego otoczenia wciągnąć we włosomanię. Zestaw, który przygotowałam powędruje do mojej bratanicy, która potrzebuje natychmiastowego ratunku dla swoich przesuszonych włosów.


Co znajdziemy w zestawie:

1. Szampon - bez sls, ale w prawdzie z scs, czyli jego niesyntetyczną wersją. Nawilżający szampon ma za zadanie uspokoić włosy po latach używania ostrych szamponów bez jakichkolwiek odżywek.

2. Odżywka do spłukiwania - zaproponuje ją do nakładania jako pierwsze O w OMO, bez użycia na skalp - tam pójdzie szampon. Myślę, że OMO sprawdzi się dla tak wysuszonych włosów, szczególnie, że ich posiadaczka nie lubi moczenia głowy i zawsze woła "lejesz mi do oczów" ;)

3. Odżywka bez spłukiwania - jej skład analizowałam w jednym z poprzednich postów - klik. Jej głównym celem jest ułatwić rozczesywanie, z czym moja bratanica ma największy problem. Ochroni też włosy przed czynnikami zewnętrznymi. Wspomniany wcześniej szampon bez problemu poradzi sobie z wymyciem zawartych w niej silikonów.

4. Olejek - zaproponuje małej także olejowanie, bo wg mnie jeszcze żadna metoda tak dobrze nie sprawdziła się na włosach, pomoże je trwale nawilżyć i zregenerować.

A Wy jak działacie na rzecz szerzenia świadomej pielęgnacji włosów? :)

Ledwo start a już pierwsza nagroda!

Jest mi niezmiernie miło, że choć blog nie działa jeszcze nawet tydzień a już dostał swą pierwszą nominację od Patrycji B. z bloga http://patka847.blogspot.com/








Zasady:

" Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Jest przyznawana dla blogerów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował. "


Pytania od  Patki:


1. Co skłoniło Cię do prowadzenia własnego bloga ?
Powrót do włosomaniactwa ;)

2. Z której firmy masz najwięcej kosmetyków ?
Nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo u mnie każdy kosmetyk z innej parafii

3. Srebro czy złoto ?
Lubie oba chociaż i jedno i drugie może być zarówno klasyką jak i tandetą, dlatego unikam przedmiotów udających jedynie szlachetne kruszce.
4. Ulubiony kolor ?
Nie posiadam takiego.

5. Kolczyki : wiszące czy wkrętki ?
 Zdecydowanie wiszące

6. Trzy cechy, które najlepiej Cię opiszą to ?
 złośnik, nerwus, bałaganiarz :D

7. Najszczęśliwszy dzień w Twoim życiu ?
 O kurde, nie chce polecieć tym banałem (ślub), więc powiem, że dzień w którym znalazłam moją kruszynkę (za kilka dni minie rok a kruszynkę widzicie na zdjęciu razem ze mną po prawej stronie)

8. Piosenka, która poprawia Ci humor ?
Nie wiem czy można to w ogóle nazwać piosenką, bo jest to zlepek wszystkiego czym jarał się internet 6 lat temu okraszony muzyczką, czyli "This is Sparta! Last techno remix"

9. Ile najwięcej jednego dnia przeznaczyłaś na zakupy kosmetyczne ?
Nie wydaje na kosmetyki jakiś bajońskich kwot, zapewne było to kilkaset złotych i z pewnością przez internet - wtedy zawsze kupuje więcej, no bo przecież koszty wysyłki i nie opłaca się kupić jednej rzeczy, albo jak więcej kupię to wysyłka gratis i tak się zbiera w koszyku ;)

10. Ulubiony deser ?
 Nie ma opcji, żebym ograniczyła się do jednego, ale wymienię tartę tatin, tort pawłowej, brownies, eton mess... (mogę wymieniać cały dzień)

11. Wymarzone wakacje ?
W jakiejś oddalonej od cywilizacji chatce w górach, o tak!



Czas abym to ja nominowała kilka blogów, niestety nie wgryzłam się jeszcze ten świat wystarczająco dobrze, by znaleźć aż 11 blogów, więc wybaczcie, ale po prostu nominuję te, które odwiedzam:


Moje pytania:
1. Skąd jesteś?
2. Ukochany zapach?
3. Co najbardziej cieszy Cię w blogowaniu?
4. Kiedy najbardziej lubisz pisać notki?
5. Kosmatyk do którego najcześciej wracasz?
6. Najgłupsza rzecz jaką zrobiłaś ;)
7. Niedługo święta, a co poprosiłabyś Mikołaja?
8. Gdzie widzisz siebie za 10 lat?
9. Największe rozczarowanie kosmetyczne?
10. Ulubiony film?
11. Poleć jakąś książkę do przeczytania :)


poniedziałek, 18 listopada 2013

Czy silikony są tak straszne? Gliss Kur Liquid Silk - ekspresowa odżywka dwufazowa

Wciąż jeszcze po internecie krążą pogłoski, że silikony to zło wcielone i niszczą włosy popisowo. Dziś jednak coraz więcej pojawia się głosów nawołujących do niesiania paniki i przyjrzeniu się tematowi na spokojnie. Obalane są już twierdzenia, jakoby silikony uniemożliwiały jakikolwiek dostęp składników odżywczych do włosa. Dziś chciałabym się przyjrzeć odżywce, którą zakupiłam mojej bratanicy dla ułatwienia rozczesywania włosów:


źródło: glisskur.schwarzkopf.pl



Analiza składu:

  • aqua - woda
  • cyclomethicone - silikon odparowujący z włosa, emolient, zapobiega odparowywaniu wody z włosa, wygładza
  • phenyl trimethicone - silikon zmywalny bez sls, wygładza i chroni przed czynnikami zewnętrznymi
  • Prunus armeniaca kernel oil - olej z pestek moreli
  • hydrolyzed silk - jedwab, wygładza i zmniejsza elektryzowanie się włosów
  • sericin - serycyna -proteina wyodrębniona z jedwabiu, wygładza włosy i zapobiega ich elektryzowaniu
  • panthenol - prowitamina B5, hydrofilowa substancja nawilżająca
  • cocodimonium hydroxypropyl hydrolyzed keratin - zapobiega elektryzowaniu się włosów, nawilża i wygładza włosy
  • hydrolyzed keratin - keratyna, substancja nawilżająca i zapobiegająca elektryzowaniu się włosów
  • dimethiconol - silikon zmywalny bez sls, emolient, wygładza i nadaje połysk
  • cetyl PEG/PPG-10/1 dimethicone - silikon rozpuszczalny w wodzie, emulgator
  • lactic acid - kwas mlekowy, nawilża i reguluje pH
  • polyquaternium-16 - silikon używany w produktach do stylizacji włosów, substancje z grupy polyquaternium mogą mieć tendencje do nadbudowywania
  • laurdimonium hydroxypropyl hydrolyzed wheat protein - kolejny antystatyk
  • cetrimonium chloride - ułatwia rozczesywanie, zapobiega splątywaniu, nadaje połysk i wygładza oraz zapobiega elektryzowaniu
  • parfum - zapach
  • sodium benzoate - konserwant
  • limonene - składnik kompozycji zapachowych
  • phenoxyethanol - konserwant
  • hexyl cinnamal - substancja imitująca zapach jaśminu
  • citronellol - substancja imitująca zapach róży i geranium
  • coumarin - kumaryna, substancja nadająca zapach wysuszonej trawy
  • linalool - substancja imitująca zapach konwalii
  • CI 17200 - barwnik

Podsumowanie:

Jak widać w odżywce nie brakuje silikonów, jednak oprócz jednego są to silikony, które bez problemu zmyjemy łagodnymi szamponami jak BabyDream czy Facelle. Tylko jeden składnik, będący najdalej w składzie ze wszystkich silikonów, może się odkładać na włosach. Na to jednak zaradzimy używając co kilka myć szamponu z sulfates. Poza silikonami w odzywce znajdziemy dużo substancji nawilżających, wygładzających - doskonałych dla długich włosów z problemem rozczesywania. Duża ilość antystatyków sprawdzi się zimą, gdy włosy przez ocierania z kurtkami i czapkami znacznie bardziej się elektryzują.

źródła informacji o składnikach:
http://www.kosmopedia.org/encyklopedia/
http://estyl.pl/blog/leksykon-kosmetyczny/
http://www.anwen.pl/2010/08/silikony.html

niedziela, 17 listopada 2013

Ostre cięcie - pierwszy krok do świadomego włosomaniactwa

Na pewno nie jeden raz z telewizora wyskakiwała na Was pani (z włosami doklejonymi w programie graficznym) przekonując, że albo użyjecie produktu firmy x albo... *dzyń* i tutaj następuje spektakularne przełamanie nożyczek. Niestety sprawa w rzeczywistości nie jest tak piękna i łatwa do rozwiązania. Rozdwojonych i zniszczonych końcówek nie da się trwale i magicznie skleić. Nawet jeśli sera i olejki zamaskują powstałe zniszczenia to po najbliższym porządnym myciu wszystko wróci do starego porządku i na końcówkach znów ujrzymy siano. Silikonowe produkty do końcówek znacznie rozsądniej używać do zdrowych końcówek w celu ich zabezpieczenia przed uszkodzeniami, co pozwoli cieszyć się ładnymi końcówkami znacznie dłużej.

Sama tak właśnie postanowiłam wrócić do intensywnej pielęgnacji włosów. Włosomaniaczką byłam jak jeszcze nikomu się nie śniło o laminowaniu czy tak popularnym teraz olejowaniu, przerobiłam wiele sposobów zaczynając od nafty, sebioradinu i olejku rycynowego a na myciu odżywką kończąc. Coś jednak chyba poszło nie tak, bo pielęgnacje włosów porzuciłam. Minęło kilka lat, ale wracam ze zdwojoną siłą i właśnie pierwsze co zrobiłam to przycięłam końce. Jak widzicie na zdjęciach "przed" końcówki bardzo się puszyły i były znacznie przerzedzone a w dotyku niestety przypominały siano, co starałam się maskować jedwabiem.


Przed:



Po:
 

piątek, 15 listopada 2013

Chroniąc usta

Listopad to czas szczególnie nieprzyjemnej pogody, nie ma jeszcze mrozów, ale dokucza wiatr i chłód i w taką właśnie pogodę moje usta pierzchną i pękają, jeśli zapomnę o ich ochronie. Sposobów na ochronę i pielęgnacje ust jest na szczęście wiele i mamy w czym wybierać.

1. Prosto i skutecznie

Wazelina to prosty i tani sposób ochrony ust. Zauważyłam, że szczególnie lubią go panowie, którzy tak samo jak my nie lubią mieć popękanych ust, ale po pomadki nie sięgną, bo to przecież niemęskie ;) Wazelina to też dobry wybór dla alergików chcących uniknąć wszelkich dodatkowych atrakcji jak substancje zapachowe czy barwniki, jednak obecnie na rynku można kupić znacznie więcej niż zwykłą białą wazelinę. Dodatkowy atut wazeliny to też jej wielofunkcyjność, nie raz ratowała mój zakatarzony i obdarty do czerwoności nos oraz chroniła łapki moich psiaków przed solą z chodnika!

Bardzo popularna i łatwo dostępna wazelina biała Ziaja:

źródło: ziaja.com

Wazeliny zapachowe dedykowane do ust Flos-lek:
źródło: floslek.pl


 2. W zgodzie z naturą, czyli babcine sposoby

Miód - znany sposób chyba wszystkim. Ja osobiście zawsze mam przy nim problem ze zlizywaniem ;) Miód działa na usta tak dobrze dzięki swym właściwościom regenerującym i o ile ciężko by było stosować ochronnie to będzie niezastąpiony, gdy usta nam już popękają, ponieważ ułatwia gojenie się ran.

Krem Nivea - stary tradycyjny krem Nivea to konieczna pozycja każdej apteczki, bo zastosowań ma chyba z milion. Sama gdzieś kiedyś dostałam miniaturkę tego kremiku i nosiłam ze sobą w kieszeni kurtki. Krem mocno natłuszcza i daje szybką ulgę dla spierzchniętych ust. Niestety dla mnie wadą jest to, że jednak jest lżejszy niż wazelina i pomadki przez to trzeba go aplikować znacznie częściej.



źródło: nivea.pl

3. Kosmetyki drogeryjne

Pierwsze pomadki jakie stosowałam w życiu były oczywiście produkcji Nivei, przez moje usta przemknęła pewnie nie jedna ich pomadka. Ostatnią jakiej używałam była Nivea Hydro Care. Ogólnie pomadkom tej firmy nie można wiele zarzucić, ale z tą konkretną mam pewien problem - jest śliska. Wiem, że to może śmiesznie brzmi, ale nie miałam tak nigdy z żadną inną pomadką i to uczucie śliskości jest... dziwne.

źródło: nivea.pl


Z biegiem lat, gdy zaczęłam bardziej świadomie sięgać po kosmetyki pielęgnacyjne, skusiłam się na pomadki Bebe Young Care. Przez kilka lat miałam chyba wszystkie warianty i prawie wszystkie uważam za udane. Najlepsza chyba była klasyczna - ładny zapach i fajne działanie. Waniliowa wydawała się odrobinę drażniąca w zapachu a różana... nie pachniała w ogóle różą, co było dla mnie pewnym zdziwieniem, myślałam nawet, że może moja pomadka jest jakaś felerna, ale doczytałam w KWC, że ta wersja po prostu tak ma :) Najmniej jednak do gustu przypadła mi wersja perłowa, drobinki w niej zawarte są wyczuwalne na ustach, a jeśli wargi nie są w idealnej kondycji to wszystkie suche skórki stają się widoczne.

źródło: wizaz.pl


Ostatnimi czasy jestem jednak wierna największemu chyba hitowi jaki przebiegł przez nasz rodzimy Internet jeśli chodzi o tematykę pielęgnacji ust. Jest nim oczywiście słynny CARMEX. Sięgnęłam po niego jakiś czas po tym jak pojawił się w Rossmannach. Z opisów wiedziałam już czego się spodziewać i mrowienie nie było dla mnie zaskoczeniem, do tego uczucia człowiek jednak szybko się przyzwyczaja i dziś już w ogóle go nie czuję. Wybrałam wersję w sztyfcie, która dziś jest już na wykończeniu. Nie oszczędzałam go jednak, co znaczy, że jest niezwykle wydajny. Czy właściwościami pielęgnacyjnymi przewyższa inne pomadki? Trudno mi powiedzieć, ale w moim odczuciu tak - najlepiej trzyma się na ustach i najdłużej na nich zostaje. Mój kończący się sztyft ma zastąpić wersja w tubce, żałuje jednak, że wybrałam zapachową, bo mimo truskawkowego aromatu wciąż wybija się zapach ziół i ciut się gryzie. Nie wiem jak taka wersja aplikacji się sprawdzi, bo po obadaniu opakowania w domu zauważyłam, że końcówka jest dość dziwna - twarda kulka z dziurką. No ale jak nie spróbuje to nie zobaczę :) Carmex dostępny jest też w słoiczku, jednak na tę formę nie zdecyduje się ze względu na często zapuszczane paznokcie.

źródło: wizaz.pl



A Wy jak najbardziej lubicie pielęgnować Wasze usta?



Ruszamy :)

Witajcie :)

Skąd pomysł na bloga? Gdzieś tam kołatał się po głowie już od dawna, ale nie było jakoś odwagi by wejść w tą kobieco-kosmetyczną sferę. Ogólnie blogowanie nie jest mi obcemu, prowadziłam blog za czasów nastoletnich i prowadzę też obecnie blog poświęcony mojemu hobby, czyli decoupage. 

Tutaj jednak chcę się skupić na sprawach bardziej kobiecych, każda z nas chce być piękna a ja chcę Wam przypomnieć, że przede wszystkim robimy to dla siebie! :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...